Kim są rezydenci i dlaczego utworzyli porozumienie?

Kilkukrotnie na stronie FB udostępniałam grafiki na temat lekarzy rezydentów. Na pewno nie jeden z was zastanawiał się kim jest lekarz rezydent. W skrócie - to między innymi JA.


Po 6 latach studiów, roku stażu, przyszło mi zdawać Lekarski Egzamin Państwowy (aktualnie został zastąpiony Lekarskim Egzaminem Końcowym). Dostałam Prawo Wykonywania Zawodu i mogłam zacząć leczyć... i byłoby cudownie, gdyby nie jeden szczegół. Bez specjalizacji to lekarz tak naprawdę niewiele może. Zostaje mu dyżurowanie w NiŚPL.
Dlatego przyszedł czas na składnie wniosków o przyjęcie na specjalizację. Jest kilka możliwości. Rezydentura, etat, wolontariat (nie, to nie żart).
Rezydentura - umowa o pracę na czas specjalizacji podpisywana jest ze szpitalem prowadzącym, ale pensję płaci ministerstwo.
Etat - umowa o pracę podpisuje się ze szpitalem i płaci szpital.
Wolontariat - wyzysk przez 5 lat, po to by lekarz mógł mieć tytuł specjalisty.


Wszystko byłoby różowo, gdyby nie następne elementy szkolenia specjalizacyjnego.
1. Kierownik specjalizacji - nie zawsze dostępny, nie zawsze chętny, pełni tą rolę całkowicie za darmo.
2. Staże kierunkowe - aby uzyskać pełny obraz wiedzy potrzebnej do uzyskania specjalizacji należy wybrać się na staż (obowiązkowy do uzyskania specjalizacji). Często bardzo oddalony od miejsca zamieszkania. W moim przypadku, muszę odbyć m.in staż z psychiatrii ogólnej na oddziale klinicznym, najbliższa klinika jest 100km od miejsca zamieszkania, a taki staż trwa 4 miesiące. Inne trochę bliżej, ale też trzeba dojechać. (na 5 lat mojej specjalizacji staże wyjazdowe trwają prawie 3 lata). Gdy lekarz jest rezydentem raczej nie ma problemu z wyjazdem na staże. Gorzej jest z lekarzem, który specjalizuje się w ramach etatu. Co jeśli dyrekcja stwierdzi, że nie może pozwolić sobie na zmniejszenie obsady i puszczenie lekarza na staż (w czasie którego pracodawca płaci pensje) ? Jeśli lekarz nie odbędzie  stażu to nie skończy specjalizacji.
4. Kurs specjalizacyjne - w ciągu 5 lat specjalizacji należy odbyć kilka kursów trwających tydzień. W moim przypadku jest ich 7, a w innych specjalizacjach jest ich więcej. Mieszkam w województwie lubuskim, a najczęściej takie kursy odbywają się w Krakowie bądź Warszawie.
5. Ilość miejsc specjalizacyjnych - ilość miejsc w ramach rezydentury nigdy nie jest wystarczająca. Dużo osób nie dostaje się na wymarzone specjalizacje (a chyba warto, aby każdy robił to w czym czuje się najlepiej). Zmusza to do odbywania specjalizacji w innym trybie. Często takich miejsce też brakuje i ludzie zmuszeni są do szkolenia się w ramach wolontariatu lub do wyjazdu za granicę.
6. Wynagrodzenie - od 9 lat takie samo 2275 netto przez pierwsze dwa lata, a potem 2476 netto. (dane dostępne w ustawie o zawodzie lekarza). W tym czasie w wielu sektorach przeciętne wynagrodzenie rosło, inflacja podnosiła ceny, a nasza pensja jak stała tak stoi. Niestety z niej trzeba opłacić dojazdy i zakwaterowanie na stażach i kursach, a także konferencje, podręczniki i czasopisma. (to teraz wyobraźcie sobie ile zarabia lekarz na wolontariacie)
7. Dyżury -  w programie specjalizacji są przewidziane dyżury. Ustawa przewiduje,  że trwają one 10h co  nijak ma się do realiów. Często lekarze rezydenci zmuszeni są przez pracodawcę do dyżurowania na Sor. Praca na takim oddziale często wymaga innej wiedzy niż zakres danej specjalizacji. Często lekarze biorą dyżury w NiŚPL lub w innych formach pomocy doraźnej by móc dorobić do niewielkiej pensji. Po takim dyżurze nie obowiązują przepisy kodeksu pracy. Lekarz idzie dalej pracować w swojej jednostce. Zmęczony,  ale gotowy do walki.  Można powiedzieć "to niech nie bierze"  -  ale jakiś lekarz musi być w takim miejscu. Już sobie wyobrażam minę pacjentów, którzy przychodzą po pomoc,  a tam nikogo...
8. Brak pracy po specjalizacji. -  lekarz pracując na oddziale przez 5 lat zdobywa się wiedzę, doświadczenie. Jednak potem nie ma pracy na tym oddziale trzeba np.  zakładać własny gabinet. Szpitalowi bardziej opłaca się zatrudnić kolejnego rezydenta (tania siła robocza)  niż specjalistę.
Co za paradoks. Z jednej strony brakuje miejsc na specjalizację i brakuje specjalistów. A z drugiej specjalista może nie dostać pracy.
9. A co z macierzyństwem? Kobieta ma prawo zajść w ciążę, pójść na urlop macierzyński. Jednak każdy dzień wolnego przedłuża szkolenie specjalizacyjne. Przy jednym dziecku - czas wydłuża się o ponad rok (urlop macierzyński plus ewentualne zwolnienia). Jeśli kobieta chce mieć więcej dzieci musiałaby wydłużyć okres rezydentury jeszcze bardziej. Często zgoda na przedłużenie jest utrudniona. Swoją specjalizację powinnam skończyć pod koniec 2017 roku, a skończę dopiero w 2019. 


Porozumienie Rezydentów (PR) powstało, aby działać dla poprawy jakości naszego kształcenia, aby jakość usług medycznych świadczonych przez młodych lekarzy było jak na najwyższym poziomie. Lekarze zrzeszeni z PR zajmują się informowaniem społeczeństwa i rządzących o problemach młodych lekarzy. Mam nadzieję, że akcja informacyjna wystarczy. Jeśli nie to pewnie trzeba będzie pomyśleć o akcji protestacyjnej.


Grafiki wykorzystane w poście należą do Porozumienia Rezydentów OZZL

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wizyta u psychiatry dziecięcego? Czy to coś strasznego? Jak się do niej przygotować?

Czy warto diagnozować ADHD u progu dorosłości?