Przytul mnie...

czyli co nieco o teorii przywiązania.


Płacze Najmłodsza "łeeee leeeee", biorę na ręce, przytulam i już tylko spokojniejsze "eeeee". Przytula się i uspokaja. Biegnie Średnia "mamo, tuli tuli", przytula się i zaraz biegnie się dalej bawić. Przychodzi Starsza "mamo, chcę się przytulić", przytula się i idzie zajmować się swoimi sprawami. Wraca mąż z pracy i przytula się. Każdy, mały czy duży, chce być przytulonym. W ramionach drugiej osoby czujemy się bezpiecznie i spokojnie.

Od początku maleńki człowiek potrzebuje wsparcia opiekuna - najczęściej rodzica. Głód miłości matki jest równie ważny jak głód dotyczący jedzenia (Bowlby). Od narodzin wytwarza się więź między dzieckiem a matką - przywiązanie. Bowlby definiuje je w ten sposób "pierwszy system motywacyjny funkcjonujący autonomicznie, według własnych praw i współdziałający z innymi systemami motywacyjnymi". Zachowania dziecka takie jak przywieranie, inicjowanie kontaktu, ssanie i płacz mają za zadanie zapewnienie dziecku jak najdłuższą bliskość z matką. Dzięki nim i reakcją matki na nie rozwija się przywiązanie.
Możemy wyróżnić kilka faz rozwoju przywiązania
1. w ciągu pierwszych 12 tygodni uśmiech jest podstawową formą reagowania na osoby bliskie, jednak nie ma jeszcze zbytniego zróżnicowania zachowania między ludźmi.
2. 12 tydzień - 6(8) mż - dziecko zaczyna różnicować swoje reakcje w zależności od osoby opiekuna. Zaczyna pojawiać się lęk przed obcymi
3. 6(8)mż - 2,5(3)lat. - przywiązanie nastawione na cel. W tym okresie opiekun przyjmuje funkcję bezpiecznej bazy. W tym okresie rolą rodzica jest bycie dostępnym i gotowym do odpowiedzi, gdy dziecko potrzebuje wsparcia. Interweniowanie powinno być tylko wtedy gdy jest to niezbędne.
Przywiązanie na początku jest w diadzie matka - dziecko. Matka jako pierwsza uczy dziecka reakcji, emocji. Matka często naśladuje miny dziecka, odzwierciedla emocje - dzięki temu dziecko uczy się reakcji i wzajemnych interakcji.
Dlaczego czasem to nie wychodzi? Matka pod wpływem własnych negatywnych emocji (niepokój, poczucie niekompetencji) może źle interpretować emocje dziecka. Matka może nadmiernie stymulować dziecko, gdy te odwraca się od niej - co może powodować u dziecka płacz i obronę przed dalszą interakcją. I tak dochodzi do wymiany negatywnych emocji.
Błędy w interakcjach matka - dziecko są nieuniknione. Tylko 30% interakcji jest prawidłowych. Jednak matki potrafią zauważyć co robią źle i korygować intuicyjnie to. Dlatego nie wolno krytykować matki, czy zaniżać jej samoocenę.

Przywiązanie a rozwój mózgu
W wielu badaniach zauważono, że rozwój mózgu dziecka zależy od tego jaka jest jakość przywiązania. Bodźce wzrokowe z wyrażającej emocje twarzy matki stają się z czasem najsilniejszymi bodźcami w środowisku społecznym niemowlęcia, a intensywne zainteresowanie dziecka twarzą matki, zwłaszcza jej oczami, prowadzi je do śledzenia spojrzenia matki w przestrzeni oraz do angażowania się w okresy intensywnego patrzenia sobie w oczy. Interakcja matka-dziecko, na drodze wzajemnego śledzenia wzroku, według badań neuroobrazowych stymuluje rozwój połączeń miedzy prawą korą czołową a układem limbicznym. Można to także uznać za pierwszy wyraz zabawy społecznej - złożonej z wymiany sygnałów wzrokowych i słuchowych.
Synchroniczna interakcja polega na tym, że matka dostraja poziom swojej aktywności do dziecka. Pozwala mu odpocząć w ciszy w okresach wycofania i żywiej bierze udział, kiedy dziecka rozpoczyna na nowo zaangażowanie drobnymi sygnałami.
Prawidłowe reakcje matka-dziecko mają wpływ na rozwój połączeń między prawą korą czołową a układem limbicznym.


Jak to wszystko się przekłada na życie codzienne?
- interakcja matka-dziecko jest bardzo ważna, ale ważna jest także autonomia dziecka
- trzeba z dzieckiem rozmawiać, trzeba dziecko tulić, trzeba reagować na jego potrzeby
- trzeba także zauważyć, że dziecko może wymagać chwili ciszy, pobycia samemu
- dziecko może być zmęczone stymulacją
- warto nazywać i naśladować emocje dziecka
Moja Najmłodsza ma teraz 2 miesiące. Zabawa z nią polega najczęściej na rozmawianiu, robieniu min, śledzeniu wzrokiem zabawki lub twarzy mamy. Jednak po chwili takiej stymulacji dziecko może być nią zmęczone i pokazywać nam swoje niezadowolenia. Warto zmienić zabawę, a czasem trzeba dać dziecku odpocząć i położyć na chwilę.
Gdy Najmłodsza płacze nie biorę jej od razu na ręce - czasem wystarczy, że odezwę się do niej i jest już spokojna, bo wie, że jestem blisko. Gdy robi smutną minkę to robię podobną i pytam się jej "co się stało?", "co Ci się nie podoba?". Oczywiście ona tego nie rozumie, ale widzi minę, słyszy ton głosu. Dzięki temu będzie rozumieć emocje.
A co ze starszakami?
Średnia i Starsza nie potrzebują, aż tyle bliskości co Najmłodsza. Jednak ciągle potrzebują naszego wsparcia. W okresie wczesnego dzieciństwa (0-3lata) rozwinęło się między nami przywiązanie. Pełnię teraz rolę bezpiecznej bazy. Dziewczynki są już samodzielne, jednak dalej potrzebują mojego wsparcia, czasem przytulenia.



Bibliografia:
Zaburzenia przywiązania. Prof Irena Namysłowska w Psychiatria po dyplomie 04/2014
Przywiązanie a rozwój mózgu Jacek Bomba w Koncepcja Przywiązania od teorii do praktyki klinicznej pod red. Barbary Józefik i Grzegorza Iniewicza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wizyta u psychiatry dziecięcego? Czy to coś strasznego? Jak się do niej przygotować?

Czy warto diagnozować ADHD u progu dorosłości?

Kim są rezydenci i dlaczego utworzyli porozumienie?