Dzieci nie chorują na depresję, bo nie mają problemów..... Tak?

Depresja lub zaburzenia depresyjne to jedne z najczęściej stawianych rozpoznań w gabinecie psychiatry. Także w gabinecie psychiatry dziecięcego. 

I najsmutniejsze jest to, że wiele dorosłych uważa, że dzieci nie chorują na depresję. W ich ocenie na depresje chorują osoby, które mają dużo problemów. A dzieci przecież nie mają czym się martwić. 

Nic bardziej mylnego!

Na depresję nie chorują tylko osoby, które mają problemy. Duża depresja najczęściej nie jest wywołana czynnikami środowiskowymi. 

Jednak dzieci najczęściej mają zaburzenia depresyjne właśnie spowodowane czynnikami zewnętrznymi. Tak dzieci mają problemy i to spore. 

 W idealnej sytuacji dziecko rodzi się w pełnej rodzinie. Gdzie ojciec kocha matkę, matka kocha ojca. Rodzice otaczają siebie i dziecko szacunkiem. Nie ma uzależnień, nie ma przemocy, nie ma chorób czy wypadków. Każdy dba o siebie na wzajem. Dziecko ma bezpieczną bazę w swoich rodzicach...

Ideał... ale tak trudno go osiągnąć. 

Okazuje się, że już pierwsze miesiące życia małego człowieka mogą być stresujące. Rodzic niedostępny, niereagujący na potrzeby, zaniedbujący. Tak - niestety to się zdarza. Często w takich sytuacjach następuje zmiana opiekuna - pogotowie opiekuńcze, rodzina zastępcza. Nie raz zmiana ta następuje wielokrotnie. Ciężko w dziecku wzbudzić poczucie bezpieczeństwa. 

W dzieciństwie zdarzają się też trudne sytuacje jak przemoc ze strony rodzica/opiekuna. Dziecko doświadczające przemocy czuje, że nie otrzyma pomocy od osób bliskich, nie wierzy w siebie, nie umie znaleźć w sobie dobrym cech. Często samo rozwiązuje problemy agresją. Niestety dziecko krzywdzone rzadko zgłasza problem, środowisko też tego nie widzi. Dziecko tkwi w problemie...

Są też sytuacje, na które dorośli nie mają wpływu. Zdarzają się wypadki, zdarzają się ciężkie choroby. Zdarzają się utraty bliskich osób. Strata w dzieciństwie osoby bliskiej, która była bezpieczną bazą jest dużą traumą dla dziecka. Bez wsparcia innych osób ciężko sobie poradzić.

Mimo wszystko, nie muszą być to sytuacje traumatyczne o dużym nasileniu. Problemy rówieśnicze, niepowodzenia szkolne, awantury w domu, brak dostatecznego wsparcia - mogą powodować pogorszenie stanu psychicznego.

Dorośli często też myślą, że dziecko, które ma wszystko co materialne powinno być szczęśliwe. Jednak zapominają, że szczęściem nie jest stan posiadania rzeczy, ale szczęściem jest czas z bliską osobą. Szczęściem jest możliwość przytulenia, porozmawiania, po prostu bycia razem.

 

Obojętnie gdzie pracuję, w szpitalu czy w poradni, spotykam się z wieloma dziećmi. Słyszałam już wiele przejmujących historii. I jak już myślę, że uodporniłam się na nie, to przychodzi pacjent z taką historią, że łezka mi się w oku kręci...  lub jestem zła na cały świat i dorosłych, którzy skrzywdzili to dziecko. 

 

Świata nie zmienimy. Ale zmienimy siebie.

 

Bądźmy otwarci. Usłyszmy to co mówią nam dzieci. One szukają pomocy - często nie wprost. One niosą ze sobą taki bagaż doświadczeń, którego nie jeden dorosły nie dałby rady unieść.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wizyta u psychiatry dziecięcego? Czy to coś strasznego? Jak się do niej przygotować?

Czy warto diagnozować ADHD u progu dorosłości?

Kim są rezydenci i dlaczego utworzyli porozumienie?