Co to jest Gender i jak wychować dziewczynkę w naszych czasach?

Czyli czy dziewczynka w różowej sukience może bawić się samochodzikami.





Szykując się do napisanie tego postu przeszukałam wzdłuż i wszerz internet w poszukiwaniu czym tak właściwie jest Gender. Skupiłam się przede wszystkim na tzw. "gender studies", których opisy na stronach internetowych są strasznie zawiłe i jak dla mnie - ścisłowca - mało ścisłe, po prostu "lanie wody". Jednak spróbuję pokrótce napisać o tym co zrozumiałam.

Zacznę od znaczenia samego słowa gender. Z angielskiego to płeć, rodzaj w sensie gramatycznym jak i po prostu płci.

"Gender studies" zajmują się badaniem różnic płciowych, dlaczego mamy inne role społeczne, dlaczego mamy inne zainteresowania.
Możemy wyróżnić kilka rodzai płci: biologiczną (fenotypową), genetyczną (genotypową), hormonalną, kulturową, społeczną itp.  Gender właściwie zajmuje się płcią kulturowo - społeczną. W samym Gender Studies możemy wyróżnić dwa nurty:
  • esencjalizm - który zakłada, że płeć społeczno - kulturowa wynika i jest zdeterminowana przez płeć biologiczną. Mamy esencję kobiecości i męskości
  • konstruktywizm - który zakłada, że bezpośrednia, ewidentna i jednokierunkowa zależność między („sex”) i („gender”) nie istnieje. Konstruktywizm, w ramach którego rozróżnić można wersję „miękką”, lub „twardą” uznaje, albo że płeć kulturowa („gender”) jest interpretacją płci biologicznej (”sex”), albo że płeć społeczno-kulturowa („gender”) reguluje płeć biologiczną („sex”). 
    • nurt miękki: zakłada się że płeć kulturowa jest w luźny sposób związana z płcią biologiczną (płeć kulturowa jest konstruktem społecznym, zbudowanym na płci biologicznej). W nurcie tym zakłada się najczęściej, że istnieją dwie płcie biologiczne (męska i żeńska) i dwie płcie kulturowe (mężczyźni i kobiety). Nierówność płci (dyskryminacja ze względu na płeć) nie jest w tym nurcie wynikiem „natury” ale struktury społecznej. 
    • nurt twardy czy też radykalny zasadza się na krytyce zależności przyczynowo-skutkowej pomiędzy płcią biologiczną „sex” i płcią kulturową „gender”. Podejście to stara się unaocznić nieoczywistość zakładanego przez nas niejednokrotnie dualizmu płci w jego dwóch wymiarach: przekonania że istnieją dwa rodzaje płci (biologiczna i kulturowa), oraz twierdzenia, że mamy do czynienia z dwoma jej przejawami (męskość i kobiecość)
Można rozważać jak rozumienie płci, znaczenie kobiecości i męskości zmieniało się przez wieki, lecz myślę, że nie jest to miejsce ani pora na to. Jednak dalej mnie zastanawiało czego tak naprawdę obawiają się media i Kościół w Gender, więc szukałam dalej. I znalazłam drugą stronę medalu. 
Możemy mówić o czymś takim co można nazwać "ideologią gender" mimo, że jako taka w rzeczywistości nie istnieje. To jej się boją wszyscy przeciwnicy genderyzmu. Według ideologii gender płeć biologiczna nie ma żadnego znaczenia jako wyznacznik tożsamości. Jeżeli ktoś uważa, że jest samcem bo ma penisa, albo samicą bo ma pochwę, to zdaniem ideologii gender tak mu się tylko błędnie wydaje. Ideologia gender zakłada, że tożsamość jest określona nie płcią biologiczną (genotypem, posiadanym układem płciowym), a preferencjami seksualnymi, czyli tym z kim ma się ochotę kopulować.O ideologii gender można jeszcze tyle powiedzieć, że nie wiadomo kto ją wymyślił i dlaczego, i jest narzucona przez nie wiadomo kogo odgórnie jako poprawna politycznie. Czytając o niej nie dziwię się, że Kościół jest jej przeciwny i się jej obawia. Bo jednak co innego jest badanie nad znaczeniem płci i jej wpływu na nas, a odrzucenie czegoś takiego jak płeć i kompletne zrównanie kobiet i mężczyzn.
W rozważaniach o Gender nie może zabraknąć pojęcia Gender Mainstreaming - jest to strategia polityczna przyjęta w UE, czyli działanie na rzecz równouprawnienia kobiet i mężczyzn (równouprawnienia, a nie dekonstrukcji płci!). Mainsteaming oznacza włącznie tematyki płci i równouprawnienia do jak najszerszego wachlarza unijnych polityk i nie dopuszczanie do marginalizacji problemów kobiet. 

A jak to jest z płcią z punktu widzenia nauk przyrodniczych?
Determinacja płci zaczyna się już z momentem zapłodnienia. Każdy dobrze wie, że istnieją chromosomy płciowe X i Y i od nich zależy czy będzie chłopiec czy dziewczynka. Tak więc na początku zaczyna determinację płeć genetyczna. Od 6 tygodnia ciąży do głosu dochodzi determinacja gonadalna, to w tym czasie zaczynają powstawać jądra bądź jajniki. W dalszych etapach do głosu dochodzą hormony to one kształtują wygląd narządów wewnętrznych i zewnętrznych jak i nasze zachowanie związane z płcią. Wszelkie zaburzenia na każdy etapie dają potem różne choroby i zaburzenia. Mogą to być aberracje chromosomowe, może to być hipogonadyzm i nie prawidłowe wytworzenie narządów płciowych, a także mogą to być zaburzenia preferencji seksualnej i tożsamości płciowej.
A od czego zależy to jak się zachowujemy? 
Hormony płciowe mają także ogromny wpływ na rozwój naszego mózgu i przyszłych zachować seksualnych. U mężczyzna heteroseksualnych już w okresie prenatalnym jest zdecydowanie większy poziom testosteronu niż u kobiet i mężczyzn homoseksualnych. Różnice można także zauważyć w budowie poszczególnych struktur mózgowia. Jądro INAH3 jest u heteroseksualnych mężczyzn średnio 2.5 raza większe niż u kobiet i homosekusalnych mężczyzn. Jądro łożyskowe prążka krańcowego, zwane w skrócie BSTc  może decydować o poczuciu przynależności do określonej płci; jądro to u mężczyzn jest o prawie połowę większe niż u kobiet, a u osób zmieniających płeć (transseksualistów) ma rozmiary typowe dla ich płci psychicznej.
Tak więc kobiety i mężczyźni pięknie się różnią:
Kobiety:
  • Lepsze wyniki w testach lingwistycznych (rzędu 0.1-0.5σ)
  • Szybciej zdobywają umiejętności językowe, łatwiej tworzą słowa.
  • Lepsze są w testach rachunkowych.
  • Zręczniejsze manualnie.
  • Dostrzegają ogólne podobieństwo, brakujące elementy.
  • Wykazują większą empatię, umiejętność współdziałania.
Mężczyźni:
  • Mają lepszą orientację przestrzenną (rzędu 0.8σ).
  • Szybsza rotacja mentalna.
  • Większa precyzja rzutów.
  • Większe zdolności matematyczne, geometryczne (rzędu 0.5σ).
  • Częściej cierpią na autyzm, który uznawany jest czasami za krańcową postać męskiego mózgu (Baron-Cohen).


Uszkodzenia mózgu powodują odmienne skutki u kobiet i mężczyzn.

Podział funkcji półkul mózgowych i lokalizacja funkcji poznawczych u kobiet nie tak wyraźna jak u mężczyzn. Niektóre funkcje są bardziej zlokalizowane u kobiet, np. ortografia i gramatyka. Splenium, płat tylnej części spoidła wielkiego jest większy u dorosłych kobiet niż u mężczyzn. U kobiet większa jest integracja półkul mózgu, uszkodzenie lewej półkuli trzykrotnie rzadziej powoduje problemy z mową. Uszkodzenie prawej półkuli wpływa wyraźnie silniej na mężczyzn.


Sprawność funkcji zwykle rośnie wraz z ich lokalizacją. Mężczyznom łatwiej mówić i analizować mapę, to zalety mniejszego spoidła. Niektóre funkcje mowy są bardziej skupione, inne rozproszone, ale spoidło zapewnia płynność mówienia, integracji prozodii i gramatyki.

"Kobieca intuicja" może być wynikiem lepszej integracji struktur mózgu, kojarzenia informacji werbalnych i wizualnych. Różnice wydają się zależeć od poziomu estrogenów. Reakcje emocjonalne u kobiet podobne są w obu półkulach, u mężczyzn silniejsze są w półkuli prawej. Kobietom łatwiej wysłowić uczucia dzięki lepszej integracji. Zadania abstrakcyjne u mężczyzn to głównie prawa półkula (u kobiet obydwie); nieco lepsze wyniki osiągnąć można patrząc na zadnie w lewym polu widzenia, czyli po lewej stronie! 

Kobiety są bardziej wrażliwe na bodźce zmysłowe, informacje niewerbalne. Mężczyźni potrzebują hierarchii i reguł ustalających miejsce w grupie.




To jak w tych czasach - na tle feminizmu i genderyzmu - wychowywać nasze pociechy? Wychowywać dzieci, czy wychowywać dziewczynki i chłopców?


Można więc zauważyć, że różnice między kobietami i mężczyznami to nie tylko wygląd zewnętrzny i posiadanie różnych cech płciowych, ale także inne możliwości intelektualne, emocjonalne, fizyczne. Dążymy do równouprawnienia, ale czy jest to możliwe? 
Uważam, że kobiety i mężczyźni powinni być równi, ale tylko wobec prawa. Każdy z nas powinien mieć taki sam wybór co do swojej drogi życiowej, każdy powinien móc sam decydować o sobie bez względu na płeć. Z drugiej strony parytet jest też bezsensu, bo jednak kobieta i mężczyzna mają inne zainteresowania i zmuszanie kogoś to podejmowania zawodu/aktywności niezgodne z jego upodobaniami tylko dlatego, że musi być proporcjonalny podział ze względu na płeć, nie ma nic wspólnego z równością. 

Mam dwie dziewczynki, które strasznie lubią chodzić w sukienkach, dla nich ujmą jest chodzenie w spodniach. Kiedyś jak chciałam ubrać Starszą (miała wtedy 4-5lat) w sweter biało-niebieski, oburzyła się i stwierdziła, że jest "chłopakowy" i takiego nosić nie będzie. Nigdy wcześniej nikt nie mówił jej jak ma się ubierać, jednak dziecko same widzi, że dziewczynki inaczej trochę wyglądają niż chłopcy i inaczej się bawią. Wśród zabawek u moich dzieci dominują kucyki, lalki i maskotki, jednak jak wymyśliły, że chcą garaż z samochodami to dostały - nadal go mają, ale rzadko się nim bawią. 
Moje córki chciałabym wychować tak, żeby robiły w życiu to co lubią. . Jak będą miały ochotę siedzieć w domu to niech to robią, a jak będą chciały robić karierę to niech im wychodzi jak najlepiej. Będę je wspierać w każdej decyzji. Chociaż jak każda mama mam swoje marzenia, przede wszystkim chciałabym, aby dziewczynki były szczęśliwe, miały kogoś kto je rozumie i kocha oraz żeby realizowały swoje pasje. Chciałabym także, żeby nie rezygnowały ze swojej kobiecości, żeby wiedziały jak ją podkreślić i dobrze wykorzystać - w sensie pozytywnym oczywiście.
Pytanie jest tylko takie jak to zrobić? Trudne, nie wiem czy dobrze robię, wyjdzie wszystko dopiero za kilka lat. Tłumaczę córce, że są momenty, że trzeba ubrać się ładnie, w sukienkę/spódniczkę, są też takie momenty gdzie ta spódniczka nie pasuje. Dziewczynka może jeździć na rowerze i wspinać się po drabince, ale musi mieć strój odpowiedni do tego. Często nie chce iść w spodniach, więc daję jej leginsy i tunikę. Jak chce iść do szkoły w sukience/spódnice to musi pamiętać, że trzeba siedzieć ładnie. Pozwalam córce na drobne przejawy kobiecości - np na Dzień Dziecka mogła pomalować paznokcie.
Z drugiej strony nie uczę jej, że ma wszystko sama robić, ani też, że ma wszystko zostawić mężczyźnie. Role w moim domu są dosyć pomieszane, ale wiadomo, że pewne i tak są typowo męskie, a inne żeńskie. Przykręcanie śrubek i noszenie ciężarów zostawiamy tacie, natomiast wybór stroju na uroczystość itp zostaje w gestii mamy. 
A co z wychowaniem chłopców? Nie mam w tym doświadczenia, ale mam marzenia jaki powinien być mój przyszły zięć. Przyszły mąż mojej córki powinien być opiekuńczy, zaradny, nie może zniewalać swojej żony, lecz ma pozwalać jej na realizowanie siebie. Powinien mieć pasję, którą rozwija w zgodzie z życiem rodzinnym. Powinien kochać i wspierać moją córkę na każdym kroku. Powinien doceniać moją córkę i jej niezależność. Jednak nie powinien być pantoflarzem. Według mnie relacja między mężem a żoną powinna być partnerka, a nie hierarchiczna. Chociaż pewnie mój mąż nie zgodzi się ze mną i stwierdzi, że w domu stosuję system totalitarny - ale ja tak nie uważam. Mimo wszystko sporo u nas jest partnerstwa. 



Bibliografia
1. http://www.tea.org.pl/userfiles/file/Seminaria/od_gender_do__transgender_magda_grabowska.pdf
2. http://jan.bodakowski.salon24.pl/563838,ideologia-gender
3. http://kulturaliberalna.pl/2014/01/23/wlasciwie-dzender-maly-slownik-genderowozdezorientowanych/
4. http://www.is.umk.pl/~duch/Wyklady/Mozg/05-3-plec.htm
5. http://czasopisma.viamedica.pl/sp/article/viewFile/33602/24645

Komentarze

  1. "Z drugiej strony parytet jest też bezsensu, bo jednak kobieta i mężczyzna mają inne zainteresowania i zmuszanie kogoś to podejmowania zawodu/aktywności niezgodne z jego upodobaniami tylko dlatego, że musi być proporcjonalny podział ze względu na płeć, nie ma nic wspólnego z równością."

    O matko, to parytet polega na zabieraniu kobiet z ulicy i bach, marsz do polityki, nawet jeśli to niezgodne z zainteresowaniami, bo % musi się zgadzać? Czy aby na pewno? Przecież chodzi o równą reprezentację na listach wyborczych, a tam wybiera się spośród polityczek, a nie kobiet o innych predyspozycjach zawodowych. Zatem argument jak kulą w płot.

    OdpowiedzUsuń
  2. Parytet (z łac. paritas = pol. równość) – zasada równości proporcji dwóch lub więcej wielkości, określana prawnie a priori. nauki społeczne (socjologia, politologia) - forma dyskryminacji pozytywnej polegająca na administracyjnym rezerwowaniu miejsc (kwot) dla reprezentantów określonych grup społecznych; dotyczy zwykle miejsc w instytucjach przedstawicielskich, w przedsiębiorstwach, uczelniach itp. Ma gwarantować zasadę równości uczestnictwa (partycypacji), przeciwdziałać marginalizacji (wykluczeniu) ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, przynależność partyjną, czy inne kryterium.

    Czyli sztuczne wyznaczanie ile osób danej płci ma być.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wizyta u psychiatry dziecięcego? Czy to coś strasznego? Jak się do niej przygotować?

Czy warto diagnozować ADHD u progu dorosłości?

Kim są rezydenci i dlaczego utworzyli porozumienie?