Stare.. Nowe wyzwanie - Karmienie piersią
Czyli jak nakarmić dziecko i nie dać się zwariować.
I stało się... kilka dni temu urodziła się moja najmłodsza córka. Po porodzie przyszedł czas na pierwsze karmienie. Nie lada wyzwanie dla każdej z mam i tej co pierwszy raz będzie karmić i dla tej co będzie robić to kolejny raz.
Nie będę tutaj pisać o zaletach karmienia piersią, bo już wiele artykułów na ten temat napisali ludzie mądrzejsi ode mnie, nie będę także nikogo przekonywać do karmienia piersią - bo mam nadzieję, że większość mam chociaż próbuje w ten sposób karmić. W tym poście chcę się podzielić radami jak przetrwać trudne okresy dla karmienia piersią.
Co jest potrzebne do karmienia piersią?
- dziecko
- mama
- cierpliwość
Bez tego nie da rady karmić.
Co jeszcze jest potrzebne?
- pieluszka tetrowa
- wkładki laktacyjne
- wytrwałość
Początek karmienia.
Pierwszym trudnym okresem dla karmienia piersią jest sam jego początek. Dziecko ma odruch ssania, ale musi nauczyć się prawidłowo chwycić, a mama prawidłowo przystawić do piersi. Dla początkujących mam nieocenione są pielęgniarki i położne na oddziale położniczym, to one powinny pokazać prawidłową technikę przystawiania do piersi - tak aby dziecko złapało i nie pogryzło brodawek. Dużym problemem na tym etapie jest jeszcze mała ilość mleka w piersiach - dopiero powoli rusza produkcja. Dziecko będzie ssało i ssało i będzie sprawiało wrażenie nienajedzonego.
Co robić?
- spokojnie przystawiaj do piersi za każdym razem jak dziecko się tego domaga. Dziecko dzięki temu pobudza produkcję, ale także zaspokaja potrzebę bliskości. W szpitalu masz czas, wykorzystaj go dla swojego maluszka.
- nie poddawaj się - zdarzają się czasem takie położne, które bez naszej zgody na siłę chcą dokarmiać dziecko. Jeśli sobie tego nie życzysz - nie mają prawa tego zrobić.
- daj sobie pomóc - jednak nie chodzi o to, żeby zamęczyć siebie i dziecko. Jeśli dziecko jest dalej głodne, a w piersiach pusto, to możesz spokojnie dokarmić - nie będzie miało to negatywnego wpływu na karmienie, a da wytchnienie Tobie i dziecku. Jednak ma to być Twoja decyzja, a nie położnych - one mogą Ci to zaproponować.
Ja taką sytuację miałam drugiej nocy po porodzie. Przystawiałam córka do piersi i już ładnie zaczęła ssać, ale w końcu mleka zabrakło. Zmieniałam pierś, kombinowałam, ale córka dalej była głodna. Pielęgniarka kilkakrotnie pytała się, czy jednak nie dokarmić - upierałam się, że nie chcę, że damy sobie radę. Jednak o 1 w nocy stwierdziłam, że nie ma faktycznie sensu dalej się męczyć. Wypiła córka ok 40ml mleka modyfikowanego i zasnęła w końcu na 4h. W tym czasie mleko w piersi nadrobiło braki i mogłam dalej karmić małą piersią. Później nie było już tego problemu.
Nawał mleczny (laktacyjny).
W 3-4 dobie po porodzie produkcja mleka rusza na maksa. Następuje tzw. nawał mleczny. Piersi stają się obrzmiałe i bolesne, dziecko może nie nadążać z opróżnianiem ich. W tym okresie trzeba uważać, aby nie doprowadzić do zastoju mleka, czy nawet do zapalenia piersi.
Jak sobie radzić?
- masuj twarde miejsca - najlepiej w trakcie kąpieli/prysznicu - ciepła woda ułatwia.
- odciągaj nadmiar mleka - ale nie opróżniaj do końca, gdyż będzie to pobudzać dodatkową produkcję i nawał jeszcze długo się nie skończy.
- babcie polecają okłady z liści kapusty - ale nie wiem jak i czy to w ogóle działa.
- przystawiaj dziecko tak często jak tylko się domaga.
- cierpliwości - w końcu wszystko się unormuje i karmienie będzie proste.
- już tutaj mogą przydać się pieluchy tetrowe i wkładki laktacyjne. Gdy usłyszysz płacz dziecka w piersi zrobi się ruch i może trochę mleka wypłynąć. Także w trakcie karmienia jedną piersią może mleko wypłynąć drugą - warto się zabezpieczyć, aby nie pobrudzić bluzki.
Na co zwracać uwagę i kiedy zgłosić się do lekarza?
- piersi się silnie bolesne
- występuje miejscowe zaczerwienienie
- występuje gorączka.
Może to świadczyć o zapaleniu piersi i może być potrzebny antybiotyk. Zapalenie piersi nie jest przeciwwskazaniem do karmienia, a nawet karmienie w tym stanie jest wskazane, dla opróżnienia piersi. Nie opóźniaj leczenia, gdyż może powstać ropień, który jest już przeciwwskazaniem do karmienia, a jedną z metod jego leczenia jest nacięcie.
Kryzys laktacyjny.
Po nawale mlecznym mamy kilka tygodni spokoju - laktacja unormowana, pory karmienia stają się coraz bardziej regularne. Jednak dziecko rośnie i rosną jego potrzeby, w pewnym momencie może wrócić problem z ilością pokarmu. Dziecko znowu zacznie się denerwować, a w piersiach będzie pusto.
Co robić?
- przystawiaj dziecko do piersi tak często jak tego chce.
- cierpliwości, nie poddawaj się - wkrótce przejdzie i znowu się unormuje.
- dokarmiaj tylko wtedy kiedy jest to konieczne. Nie daj sobie wmówić, że jest to koniec Twojego karmienia.
Kryzys laktacyjny może wracać co kilka tygodni, gdyż dziecko będzie coraz większe i będzie miało coraz większe potrzeby.
O czym warto pamiętać?
- karmienie piersią zbliża matkę i dziecko, lecz potrzebują do tego spokoju
- filtruj wszelkie podpowiedzi życzliwych babć i cioć. Są one często przestarzałe i nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością
- karmienie piersią nie jest bolesne - jeśli bolą Cie brodawki podczas karmienia, oznacza to, że masz złą technikę. Spróbuj przystawić dziecko jeszcze raz do piersi
- podczas karmienia piersią można jeść praktycznie wszystko. Jednak należy zwracać uwagę na to co się je, gdyż niektóre pokarmy mogą dziecko uczulać. Wyeliminuj je dopiero wtedy, gdy zauważysz, że szkodzą dziecku.
- mleko matki zawiera wszystkie niezbędne dla dziecka składniki odżywcze. Mama karmiąca powinna zadbać o swoją dietę tak, aby i jej nie zabrakło żadnych składników odżywczych. Jeśli jest to nie możliwe - powinna przyjmować zastawy witamin dla kobiet karmiących.
- to, że pierwszego dziecka nie udało się, z różnych przyczyn, karmić piersią - nie oznacza, że kolejnego też nie będziesz karmić. Nie poddawaj się
CIESZ SIĘ Z KARMIENIA PIERSIĄ!
Liście kapusty trzeba potraktować tłuczkiem do mięsa, muszą być lekko sflaczałe i zacząć wytwarzać sok. Takie dopiero przykłada się do piersi. Sok z kapusty działa przeciwzapalnie. Przetrenowałam na własnej skórze. Brrrr, jak sobie przypomnę zapalenie piersi...
OdpowiedzUsuńLiście z kapusty należy przyłożyć, a potem dwie doby walczyć z wyjącym dzieckiem i rosnącymi zastojami, bo dziecku się nie spodobał zapach pyszniutkiej kapustki >.< Potem używałam mrożonego groszku zawiniętego w ręcznik :/ A w ogóle jeśli wystąpi więcej niż 1 zastój, trzeba skontrolować z wykwalifikowaną położną lub lekarzem prawidłowość ssania i możliwe wady w budowie jamy ustnej.
OdpowiedzUsuńŁatwo nie było... Ale satysfakcja (zwłaszcza po czasie) ogromna :)))
OdpowiedzUsuńKarmienie piersią może być potwornym stresem, kiedy nie ma się pokarmu. Dla mnie tak było na początku, bo moje dziecko się nie najadało. Pomogła mi wtedy ziołowa herbatka lactosan, która pobudziła laktację i miałam już potem do końca wystarczająco dużo pokarmu
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego wiele kobiet nie inwestuje w biustonosze do karmienia. Przecież to tak bardzo upraszcza całą sprawę. Szkoda się męczyć z tradycyjnymi rzeczami.
OdpowiedzUsuń