O siódmym miesiącu nie zdążyłam nic napisać, bo tak czas szybko przeleciał, że nie zauważyłam kiedy. Córka zaczyna się już przemieszczać. Zanim skończyła 7 miesięcy przemieszczała się turlając. Teraz, gdy za kilka dni skończy 8 miesięcy, idzie jej bardzo dobrze czołganie się. Ładnie staje na czworaka i próbuje raczkować. Czasem zdarzy się jej, że stanie na nogi. Silna jest ta moja córeczka. Mam wrażenie, że rozwija się szybciej niż jej starsze siostry. Eksploruje świat, jest odważna i ciekawa. Mama musi mieć oczy dookoła głowy. Wszystko jest dobrze, pięknie, ale gdy mama jest w pobliżu. Wystarczy, że wyjdzie, zniknie to jest płacz. Powoli zaczyna się okres lęku separacyjnego. O tym napiszę wkrótce osobny post. Wspomnę tylko, że warto uczyć dziecko, że mama znika czasem, ale i potem wraca, by w przyszłości pójście do żłobka/przedszkola nie było traumą. Rozszerzanie diety także zaczęliśmy w tych miesiącach. Pierwsze smaki wprowadziliśmy już w 6 miesiącu. Jednak posiłki zaczęła jeść ja...