Żywe srebro, rozrabiaka czy ADHD?
Czyli jak zapanować nad rozbrykanym dzieckiem i kiedy się martwić? Pomysł na ten post siedział w głowie już od jakiegoś czasu. Po ostatniej wizycie w kościele postanowiłam w końcu napisać go. A co się działo w kościele? Moje córeczki są bardzo żywe i ciężko im wysiedzieć na miejscu szczególnie w trakcie długiej i nudnej mszy. Nie, nie rozrabiały - przecież nie biły sie, nie krzyczały i nie biegały. Dziewczynki tylko często zmieniały pozycję w ławce, trochę gadały i czasem się śmiały. Jednak wiedziały, kiedy trzeba uklęknąć, kiedy trzeba powiedzieć "Ojcze Nasz". Po mszy wychodząc z ławki jedna starsza pani skomentowała "co to za dzieci?". Powstrzymałam się od komentarza. W głowie sobie pomyślałam, że zawsze takiej pani mogę powiedzieć, że dziecko ma ADHD, ale czy jest to wymówka? Jak dużo można wymagać od kilkuletniego dziecka? Czy 3,5latek powinien wytrzymać całą mszę spokojnie? Czy 6latek wysiedzi w ławce? To co wymagamy od naszych dzieci powinno być dosto...